Nessun Dorma Nessun Dorma
613
BLOG

Powrót cenzury?

Nessun Dorma Nessun Dorma Polityka Obserwuj notkę 3

 Nikogo już nie dziwią zabiegi mające na celu drastyczne ograniczenie w Polsce wolności słowa. Ostatnimi ofiarami tej polityki stały się programy "Misja specjalna" oraz "Bronisław Wildstein przedstawia". Twórcy tych audycji nie lękali się poruszać tematów niepoprawnych politycznie. Wsławili się stawianiem niewygodnych pytań, obnażaniem niesprawiedliwości i zła, rozwiązywaniem tajemnic i zagadek, których salonowi publicyści nie odważali się tykać.  

Odpowiedzialni za tę decyzję z pewnością znajdą niejedno uzasadnienie, mijające się z prawdziwym powodem pozbycia się niewygodnych krytyków i dziennikarzy śledczych. W jakikolwiek sposób by się nie tłumaczyli, wpisują się na ponurą listę inkwizytorów i na czarne karty historii cenzury. Cel skorumpowanej władzy jest zawsze ten sam, a metody stosuje się elastycznie, w zależności od słabości manipulowanego społeczeństwa. W złotym wieku totalitaryzmu niewygodnych autorów nie dopuszczało się zwyczajnie do głosu, a tych opornych na rozmaite sposoby szykanowano: wtrącano do więzień, wysyłano do łagrów i obozów koncentracyjnych, zamykano w szpitalach psychiatrycznych. Wielu, by nie oddać pióra, musiało oddać swoje życie. W Polsce system represji był zwykle łagodniejszy od trudnych do przebicia sowieckich standardów; w pewnym okresie mawiało się nawet, że "odwaga staniała" i schodziło do wydawniczego podziemia. Cenzura działała jednak doskonale; niewygodne myśli nie były publikowane, a nieprawomyślne książki nie trafiały do legalnych drukarni. Ten genialny z założenia plan miał jednak zasadniczą wadę: nie był w stanie powstrzymać przepływu myśli i idei.

Teraz mamy wolność słowa, a działalnością urzędu cenzury powinien się jedynie zajmować IPN - tym bardziej wieje grozą z dokonujących się na oczach całej Polski czystek. Podtrzymują one niechlubną tradycję kontroli wolnego słowa.

Dlaczego właśnie teraz realizują się desperacke pomysły pozbawiające wybitnych dziennikarzy prawa do prezentowania swoich poglądów, z którymi identyfikuje się znaczna część narodu?

Czy naprawdę administratorzy naszego kraju sądzą, że uda się powstrzymać strumień prawdy, rwący brzegi draństwa, na którym próbuje się zbudować państwo pod szyldem Polska?

Jak bardzo musi się władzy grunt palić pod nogami, skoro decyduje się na takie kroki? I wreszcie, czy ktoś, kto nie waha się kneblować ust uprzykrzonym adwersarzom, powstrzyma się przed następnym krokiem? 

Próbuję ocalić niepodległość i zachować wierność przekonaniom. Czasami wymaga to uczciwości wobec siebie i innych.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka